Przejdź do zawartości

Strona:PL Eliza Orzeszkowa - Zygmunt Ławicz i jego koledzy.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

męzkiéj głowy i dobréj głowy. Pogadaj pan jutro z Pawłem, tylko tak, żeby dziewczyna rozmowy waszéj nie słyszała, i jak tam mój zadecyduje, czy tak, czy owak, niech tam zawsze pana Pan Bóg i Najświętsza Panna błogosławią! Honorowy jesteś człowiek, honorowy i z sumieniem...
Rozpłakała się już na dobre i, ramieniem, wydobywającém się z brudnego rękawa, szyję Ławicza objąwszy, z głośném cmokaniem w głowę go ucałowała.
Nazajutrz była niedziela, a rozmówienie się w dniu tym z Pawłem Rębką przedstawiało znaczne trudności. W niedzielę, bywał on daleko więcéj zajętym, niż w dnie powszednie.