Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/473

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ogromnie dużo pieniędzy! Ja zaś przyjeżdżając do Florencyi miałem ich bardzo mało, cóś około dwóch tysięcy talarów, które wyratowałem był w Hamburgu z toni czarnego i czerwonego morza. Osądź sam cher papa, czy może ktokolwiek z fraszką taką egzystować długo? Ja przynajmniej nie mogłem, i kilka dni nie upłynęło, gdy byłem już complétement à sec. Cóż byś zrobił, cher papa, na mojem miejscu? naturalnie pożyczyłbyś? I ja tak zrobiłem. Jaś Rondondoński miał tu na szczęście stosunki dawne i podzielił się niemi ze mną. Nowożytny jakiś Schyllok udzielił mi ze swej kassy cóś jakby, na naszą monetę rachując, około stutysięcy złotych. Musiałem mu przecież wydać cyrograf na sumę dwa razy prawie większą. Cóż czynić? znajdowałem się w ostateczności i byłbym mu nawet funt mięsa z pod serca mego, jako procent przyobiecał, byleby tylko — módz żyć. Módz żyć! zrozumiesz cher papa, cały urok tego wyrazu! Va, toi aussi, avec ta soissantaine bien sonnée, gdybyś tu był jak ja i jak ja widział wszystko co tu jest, ta serais bien capable de mainte frédaine! Et ça coûte! ça caûte! oh! ça coûte!