Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pieśń przerwana.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

należało do mnie. Prosiłbym jej: gwiazdko jasna, daj mi zapomnieć o snach ciemnych, których miałem wiele, (po chwili weselej): Czy wiesz pani, że przez tych kilka chwil, które razem spędziliśmy, ja dużo się od pani nauczyłem.

KLARA.

Pan? odemnie? O Boże! Czegóż ja kogokolwiek mogę nauczyć? Tylko brata czytać i pisać nauczyłam.

OSKAR.

A czego mnie pani nauczyła, wytłomaczę może później. Teraz mogę pani tylko powiedzieć, że dzięki tobie przekonałem się, że i nasza literatura jest wspaniałą; większą część życia spędziłem za granicą, w towarzystwie literatów zagranicznych. Poemat Słowackiego w „Szwajcaryi“ dziś dopiero poznałem — zachwycił mnie — (powtarza z pamięci):

O takiej to chwili — ach! dwa serca płoną!
Jeśli coś mają przebaczyć — przebaczą!
Jeżeli o czemś zapomnieć — zapomną.

(Z za sceny słychać głos: Klarciu, Klarciu!)


KLARA (jakby zbudzona ze snu).

Dobranoc panu.

OSKAR.

O której godzinie kończy pani wszystkie swoje zajęcia domowe?

KLARA.

Już nie długo. Brat i siostra idą wcześnie spać.

OSKAR.

Więc kiedy oni zasną, niech pani wyjdzie do ogrodu posłuchać muzyki. Ja i mój przyjaciel będziemy grać dla pani. Dobrze?