Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

to osoby nie zostały wprawdzie wymienione w testamencie mojéj babki, ale były wspominane i wzywane w ostatnich jéj uczuciach i myślach, o czém ja wiem i czego zataić nie uznaję ani słuszném, ani dla mnie potrzebném.
Tu zwróciła się do prawnika i dodała:
— Teraz wzywam pomocy pana, prosząc, abyś raczył sporządzić akt urzędowy, stosowny do tylko co wyrażonych mych życzeń i wobec prawa ważny, mając na względzie, że jestem pełnoletnią i tém, co do mnie należy, rozporządzać mogę według méj własnéj i nieprzymuszonéj woli.
Trudno opisać wrażenie, jakie to odezwanie się Rozalii wywarło na całém zgromadzeniu. Odpychać od siebie złotego bożka bogactwa wtedy, gdy on raczył cudownemi skrzydły swemi dotknąć czyjéjś głowy, — byłoż to rzeczą podobną? Pragnąć prostéj niezależności wtedy, gdy zbytek i potęga same cisną się w czyjeś ręce, — byłoż to rzeczą rozsądną? Zresztą tylu krewnych zostało pominiętych lub skąpo obdarzonych przez zmarłą, tylu krewnych, których sposób życia, związki, jakie zawarli, powozy, maniera, wspaniale dźwięczą wielkością rodu i przynoszą honor familii! Dlaczegoż więc wspaniałomyślność Rozalii nie spłynęła na kogokolwiek z tych krewnych, ale praw swych odstępowała osobom, które utratą majątku, a następnie skromném, wyrobniczém życiem, przynosiły wstyd familii, i tak imieniem, jakie nosiły,