Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ode mnie, i osypane przez nią tysiącem dobrodziejstw, obraziły ją ciężko i weszły na drogę srodze uwłaczającą honorowi familii, gdybym, mówię, wtedy nie opuściła własnych dzieci moich i domu mego, aby stać się najwierniejszą sługą najukochańszéj ciotki mojéj, pocieszać ją w zgryzotach, jakich na ten smutny widok doświadczała, i ochraniać ją od oszczerstw i intryg, wymierzanych na nią przez te osoby, bliższe jéj związkami krwi ode mnie, a drogami, na które weszły, uwłaczające srodze honorowi familii. Czuję dobrze, że były to z méj strony drobne, bardzo drobne zasługi; ale ponieważ najukochańszéj ciotce mojéj podobało się je uwzględnić i w tak hojny wynagrodzić sposób, nie mam prawa nie przyjąć jéj daru, z którego postaram się z całéj siły uczynić użytek, najgodniejszy z wolą najukochańszéj mojéj zmarłéj i chwałą Najwyższego Pana, który tę świętą i wielkiéj duszy niewiastę przyjął już zapewne na łono szczęśliwości wiekuistéj.
Wszystkie oczy tkwiły w twarzy mówiącéj, która po skończeniu słów swoich przyłożyła chustkę do twarzy, niewiadomo, czy dla otarcia łez, czy dla ukrycia białych zębów, z niemożebną siłą wydobywających się na zewnątrz i nadających twarzy wyraz tryumfu i zjadliwéj radości, tak mocno sprzeczających się z pokorą postaci i żałośnym dźwiękiem głosu.
Obszerną książkę napisać-by trzeba, chcąc szczegółowo określić wyrazy tych kilkudziesięciu twarzy,