Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol IV.djvu/016

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

parę domów, które będą żądały takich lekcyi. Co się tyczy tego, abyś mogła nauczać języków i muzyki według swego upodobania i wyobrażenia, o tém także pani nie myśl; panienki powinny conajprędzéj nauczyć się płynnie mówić po francuzku, aby módz konwersować w salonie, i jak najwprawniéj przebierać palcami po klawiszach, aby miéć możność zachwycić i podbić salon. O filozofią języków i muzyki wcale ich rodzicom nie chodzi. Mówić o pedagogicznych celach nauczania tych przedmiotów, było-by w ich oczach nieznośną pedanteryą. Panna mówi po francuzku i gra na fortepianie tak, jak gwiazda świeci i kwiat pachnie; stanowi to jéj właściwą i nieodebralną godność, któréj, gdy nie posiada, jest zhańbioną... i nigdy dobréj partyi nie zrobi. Wymagają od pani, abyś swe uczennice od stóp do głowy orzuciła błyskotkami, aby ku nim zlatywały się dobre partye, jak motyle ku świecy; uczyń to, a nie mieszaj się do tego, co do ciebie nie należy.
Przy piérwszéj rozmowie ze mną, wspomniałaś mi pani, że udzielanie historyi literatury uważasz za niezbędne prawie dla zapoznania uczennic z duchem języka obcego, jakiego się uczą. Duch języka? a to na co? czy umiejętnością jego można popisać się, zadziwić lub zainteresować? Nie. A więc jest niepotrzebnym zupełnie i wybij go pani sobie z głowy. Nawet poczciwy Chapsal i Noël, dlatego tylko jest tolerowany, że wypada przy sposobności ortografi-