Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol III.djvu/082

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a żalów, i duszę moję, do lepszego rwącą się życia, zatrzymają pomiędzy niebem a ziemią, na skrzydle nieprzepłakanych nigdy boleści? Ta sama myśl powstała w méj głowie kiedyś, gdy byłam jeszcze młodziuchną, świeżą, bogatą i radosną dzieweczką. Ona mnie nachodziła niekiedy i wówczas, gdy, przy boku ojca mego, dusza moja z rozkoszą piła ze źródła zdrowego spokoju i wiedzy, ona przyszła do mnie i teraz, kiedy miałam wejść na drogę zaparcia się i obowiązku.
Sąż dla ludzi pewne ideje i obrazy, które w różnych dobach życia powtarzają się w ich umyśle, jak motyw muzyczny, co od chwili do chwili przebrzmiewa z za fal splątanych tonów melodyi? I czy w téj znikającéj i wracającéj zwrotce myśli tkwi wyraz przeznaczeń człowieka, słowo, rozwiązujące zagadkę jego życia?
Podniosłam oczy tak, jakbym przez nie odesłać chciała zapłakanym gwiazdom zwrotkę myśli mojéj, która mnie trwożyła, i naprzeciw siebie na wzgórzu, do którego zbliżał się mój powóz, zobaczyłam śród szaréj warstwy nocnéj, rysującą się ciemniejszą od niéj masę wielkiego dworu, i kilka żywo błyszczących w łonie jéj świateł.
Poznałam dwór hrabiego Witolda. Pośrodku wznosząca się wielka masa mieszkalnego domu ciemna była zupełnie, znać było, że pan dworu daleko ztąd przebywał. Żywe światła, wesoło na cie-