Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol II.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

hultaje, chcący posiadać uwielbienie ogólne, a nie myślący o zdobyciu go jakąkolwiek zasługą; pogromcy serc kobiecych, idący do swych celów w romantycznym płaszczu Almawiwy, o melancholijném spojrzeniu Dafnisów i tutti quanti podobnych głupców, hultajów, Donkiszotów i Donżuanów, od których niech każdą z nas broni Bóg i Najświętsza Panna Marya Ostrobramska!
Wypowiedziawszy tę tyradę, Helenka odetchnęła głęboko, bo ból piersi, jakiego doświadczała, utrudniał jéj długie mówienie; ale widząc, że patrzę na nią z lekkiém zdziwieniem, uśmiechnęła się i mówiła daléj:
— Moja droga! Spostrzegam, że dziwisz się, iż mam tyle doświadczenia i umiem tak dobrze rozgatunkować ludzi. Otóż nie dziw się; mam dwadzieścia dwa lata; sześć lat całych i okrągłych żyję już na świecie, jako panna dorosła i na wydaniu; do tego, jak wiesz, mam niezły, choć niezbyt wielki posag, nie jestem zupełnie brzydką, a rodzice moi pragną, abym się co najwięcéj bawiła, jak najładniéj ubierała, jak najświetniéj za mąż poszła i t. d. To wszystko dało mi sposobność poznania wielu ludzi, a że mam z natury dar spostrzegawczy i że długo byłam dręczona takąż żądzą ideałów, jaka ciebie dręczy, zatém... zatém patrzyłam, myślałam, poznawałam i... poznałam. Poznanie to, kto wié? może mi życie kosztować będzie, bo z początku wiele płakałam, potém wiele śmiałam się, a śmiech, wierzaj, więcéj mi zaszkodził od