Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol II.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Usiadłam bliżéj światła i czytałam.
List mego ojca był długi, przychodził aż kędyś z Włoch południowych, gdzie, po zwiedzeniu wielu innych krajów, przebywał mój ojciec w celu zbadania tamtejszéj Fory i Fauny, oraz przypatrzenia się starożytnym wykopaliskom Pompei, zajmującym bardzo żywo wówczas cały świat uczony.
W prostych, lecz dziwnie pięknych wyrazach, opisywał mi mój ojciec podróże swe po morzach i lądach, opowiadał o niebotycznych Alpach, wrzących ruchem ogromnych miastach, niezmierzonych okiem oceanach. W całém jednak długiém tém piśmie nie znalazłam tych przestróg i nauk ojcowskich, których pełen był list, odebrany przeze mnie od ojca w przeddzień opuszczenia pensyi.
Zastanawiałam się właśnie nad tém, gdy przy końcu dopiéro pisma spotkałam następne wyrazy, będące odpowiedzią na list mój ostatni, w którym opisywałam mu pobyt mój z matką w mieście.
„Widzę, Wacławo — pisał mój ojciec — że wyobraźnia twa porwaną została wirem i gwarem, który cię otoczył, i że pomimo to, w chwili, gdyś do mnie pisała, obudziła się w tobie rozwaga i nasunęła ci pod pióro pytania i wątpliwości, któremi podzieliłaś się ze mną. Cieszy mnie w tobie ten objaw, gdyż, oprócz dowodu twego do mnie zaufania, daje mi on jeszcze przeświadczenie, iż masz wrodzonego sobie ducha badania, pragnienie ujrzenia prawdy i poryw do wszystkiego, co