Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/355

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pryzmat téj łzy widzę was obie, i nie jestem, i nie będę od was szczęśliwszy!..
„Nie urodziłem się na to, aby być złym człowiekiem... ty najlepiéj wiesz o tém, Rozalio, bo znałaś mię i ukochałaś wtedy, gdym był bardzo młody...
„Postawmy przed sobą źwierciadło przeszłości i spójrzmy. Ja nie poznaję siebie samego i ty także, nieprawdaż? A dla tego, że i ty strasznym uległaś zmianom, pojmujesz te, które we mnie zaszły, i nie pogardzasz mną, i kochasz mię takim, jakim jestem...
„Byliśmy inni niegdyś Rozalio, zmieniliśmy się oboje i oto jeden węzeł więcéj, który nas z sobą spaja...
„Gdybyż ten węzeł mógł się na wieczny między nami zamienić! gdybyśmy żyć z sobą mogli razem! Żyć z tobą, być twoim mężem, nie rozstawać się nigdy! dzielić się wciąż słodyczą każdéj chwili! Nie mogę myśleć o tém bez zawrotu głowy.
„A jednak Leonard siodła siwego rumaka, epistoła moja, błagająca o rękę panny Wacławy, już napisana, leży przede mną na biurku i błyszczy pieczęcią, na któréj umieściłem wszystkie godła mego starego szlachectwa, ku większemu olśnieniu pani Hortensyi...
„Pamiętasz w Rodowie, gdyśmy się zabawiali w grę zapytań i odpowiedzi? Na pytanie moje: co człowiekowi staje najczęściéj na drodze do szczęścia? odpowiedziałaś: długi!