Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/354

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziecina, a mnie trzeba kobiety. To kropla rosy, tylko co spadła z nieba, a ja potrzebuję pełnego haustu wrzącego nektaru, przygotowanego na ziemi. To gołębica śnieżna i do gruchania skłonna, mnie zwyciężyć może tylko lwica taka, jak ty.
„Podniebienie moje zepsute ostrym smakiem życia, biało-lice dziecię z naiwnemi oczyma za ckliwy dlań pokarm.
„Powiész może, iż młodość jéj, to urok? nie, to jéj grzech kapitalny. Nie pojmowałem nigdy zamiłowania w niewiniątkach. Piérwsza moja w życiu miłość była dla kobiety lat trzydziestu; twoje dwadzieścia pięć lat zachwycają mię.
„Ona może być ideałem dla artysty jakiego, lub poety, który-by z nią razem bujał pod gwiazdami, zachwycał się trawką i motylkiem, a w ludziach widział chór serafinów bez skazy. Ją może kochać młodzieniec o przezroczystéj duszy... jeśli jeszcze taki exystuje kędy na świecie.
„Ale ja? o! jam jest syn świata. Ze mnie opadła już z dawna chrzestna niewinności koszulka, mnie nudzą idylle i wędrówki podniebne.
„Czyliż ma to znaczyć, że jestem do gruntu zepsuty i że wyziębło we mnie serce, a jedynym bodźcem moich postępków egoizm?
„Nie, w téj chwili nawet mam dowód, że tak nie jest, bo coś niby łza wzrok mój zaćmiewa. Przez