Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/279

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Staniesz się taką, gdy przez długie sześć lat będziesz jak ja, bawiła się i nudziła naprzemian — odparła Helena, opierając na dłoni głowę, na któréj ciągły ból się skarżyła.
— Ale powiedzcie mi, moje panie — odezwała się Helena — dlaczego, od piérwszego naszego wstąpienia w świat, słyszymy, że mamy prawo wybierać sobie mężów tylko pomiędzy bogatymi ludźmi?
— Dlaczego? — odrzekła Irena, panna nie zbyt ładna, — bo czy jesteśmy same bogate, czy nie, wszystkie przywykamy od dzieciństwa do bogactwa, którego-by nam ubogi mężczyzna ofiarować nie mógł.
— A jednak może się zdarzyć przecie, że która z nas poczuje sympatyą właśnie dla ubogiego mężczyzny? — odezwała się nieśmiało młodziuchna Zosia.
— Albo bogaci ludzie nie starają się nigdy o ubogie panny? — zapytała Irena milcząca, mimowoli spoglądając na suknią swoję, najmniéj kosztowną z pomiędzy wszystkich naszych ubiorów.
— Dlatego, że bywają najczęściéj zrujnowani i obawiają się biedy — zabrzmiał z kątka głos Rozalii.
— A więc — ozwała się poważnie Emilka — potrzeba coś wymyślić takiego, co-by skłoniło bogate panny wychodzić za ubogich mężczyzn, a bogatych męczyzn do żenienia się z ubogiemi pannami.
Ostatnie słowa Emilki przyjęto ze śmiechem ogól-