Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pamiętnik Wacławy vol I.djvu/069

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wychowania, gdyby ludzie zgodzili się na to zapatrywać w ten sposób, a nauka przychodziła-by nam wszystkim z większą łatwością.
Rozśmieszona tą uwagą, która mi nie wiedziéć zkąd przyszła do głowy, zaśmiałam się serdecznie. Moja matka uśmiechnęła się także, ale prędko spoważniała i rzekła z odrobiną niezadowolenia:
— Uważam, Waciu, że masz wielką skłonność do analizowania wszystkiego i do łamania swojéj młodéj główki nad każdym przedmiotem, o którym rozmawiasz. Otóż staraj się tego pozbyć, bo gdy ludzie skłonność tę w tobie spostrzegą, nazwą cię pedantką i panną emancypowaną.
Zmartwiło mię to piérwsze spostrzeżenie, jakie matka moja uczyniła na moję niekorzyść. Pocałowałam ją w obie ręce i rzekłam:
— Myślałam dotąd, moja mamo, i mówiono mi tak na pensyi, że dobrze jest zastanawiać się nad wszystkiém i wszystko starać się zrozumiéć.
— Tak — przerwała mi matka łagodnie, głaszcząc moje włosy — dobre to jest i pożyteczne, ale tylko dla mężczyzn, dla tych istot uprzywilejowanych, którzy wszędzie w życiu między ludźmi we własnych myślach mają prawo być samymi sobą. My kobiety takiego prawa nie mamy. Każda z nas, wchodząc w świat, znajduje kodex, według którego artykułów ma postępować, a kodexem tym są: zwyczaje. Rządzą one już naprzód jéj wychowaniem, a potém, jeśli się