Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/391

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czywało na poważnej, ożywionej głęboką radością twarzy inżyniera.
— Madame, j’ai l’honneur de vous souhaiter le bon voyage — wyjąkał żegnając panią Różyńskę hrabia August.
— Bonjour, messieurs, dodał kłaniając się mężczyznom, i wybiegł z salonu.
— Zapomniałeś hrabio kapelusza, zawołał za nim Henryk, podając mu we drzwiach zapomniane rzeczywiście nakrycie arystokratycznej głowy.
— Mille grâces monsieur — ozwał się jeszcze głos hrabiego na balkonie; poczem szybkie jego kroki dały się słyszeć na żwirowanej ulicy.
— I czegóż ten wspaniały potomek wielkich przodków wybiegł ztąd jak oparzony? spytał Henryk.
Regina uśmiechnęła się.
— Siostrzyczko!.. żartobliwie zawołał patrząc na nią młody człowiek.
— Oświadczył mi się, odrzekła z uśmiechem — ale jak!.. I głośno się rozśmiała.
Rawicki ujął jej rękę i długim pocałunkiem do ust ją przycisnął.
Henryk zbliżył się do nich obojga, i rzekł.
— W Warszawie, oddam ci ją Stefanie, a sam pożegnam was i pojadę na Polesie.
Wzrok Reginy przenosił się przez chwilę z twarzy narzeczonego na twarz brata — wreszcie jedną rękę