Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/377

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pan Wiewiórski podskoczył na krześle tak żywo, że mu aż jeden pantofel spadł z nogi, a hrabia August oblał herbatą białą pikę swojej porannej kamizelki.
— C’est inimaginable! czy słyszysz hrabio, jutro wyjeżdżają!
— Mało mnie to obchodzi — odpowiedział wspaniały hrabia ocierając chusteczką plamy od rozlanej herbaty.
— No, naturalnie! miarkując się rzekł Frycio, cóż to nas może obchodzić! wszakże....
Wtem otworzyły się z łoskotem drzwi i wpadł do pokoju rosły, barczysty mężczyzna — rzucił czapkę na krzesło, laseczkę na podłogę i zawołał:
— Bonjour messieurs, dajcie mi herbaty a powiem wam nowinę.
— Jak się masz, Bryniu, odpowiedział gospodarz. Michałek, herbaty dla pana Bronisława! — Cóż tam za nowina?
— Ho, ho wielka nowina, ma foi, dobry ze mnie koleżka, że wam ją przynoszę — pracowałem dla was!
— I cóż tam takiego? z wysoka zapytał hrabia.
— Otoż widzicie panowie, mówił Brynio zasiadając przy stoliku i pijąc herbatę, wczoraj graliśmy w preferansa u Odzia, gdy na dziedziniec wjechała bryczka. Spojrzałem przez okno i zobaczyłem mego jak świat starego znajomego, Miecia Zagórskiego.