Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/376

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Wszystko gotowe, panie, choćby zaraz jechać, ozwały się trzy wesołe głosy.
Tymczasem, nowożytny Frontyn ze spuszczoną głową przeszedł część ulicy i wszedł do domu w którym mieszkał pan Wiewiórski.
W pokoju z dwoma oknami otwartemi na dziedziniec słodki Cherubin siedział przy stoliku zastawionym herbatą, ubrany w szlafrok z perskiej materji w wielkie pąsowe arabeski, i w bogato wyszywanych pantoflach. Naprzeciw niego także w negliżu, ale takim w jakim się wychodzi na ulicę, niedbale rozparty w fotelu palił cygaro hrabia August.
— Michałek wraca! zawołał pan Frycio, spostrzegłszy w bramie swojego lokaja.
Hrabia August udając obojętność poniósł do ust szklankę z herbatą.
— No, cóż Michałku, rzekł pan Wiewiórski do wchodzącego chłopaka, dowiedziałeś się — co?
— Djabła tam, proszę Jaśnie pana, markotnie odrzekł Frontyn; ci ludzie zakute mają gęby — a ta panna Hańdzia to czysta szczypawka! Tak ukłóła mię igłą...
— Gap jesteś, z niezadowoleniem wyrzekł p. Frycio; i nic a nic się nie dowiedziałeś?
— Owszem jaśnie panie, z chytrą miną odpowiedział lokaj, — dowiedziałem się że ci państwo jutro wyjeżdżają.