Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/350

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kwiatami sztucznemi jak ich uśmiechy; i powoli, stopniowo — tą wrzawą, tym błyskotliwym fajerwerkiem, tym odurzającym, niby opium — szmerem oklasków i pochlebstw, zagłuszają swoją duszę, i stają się lalkami nakręcanemi sprężyną próżności i drobiazgowych formułek. Na ozdobienie i rozgrzanie sobie życia podobnemi środkami, byłam zanadto poważna, zagłęboko i zasurowo smutna.
Są jeszcze i takie kobiety, które chłód domowego ogniska wynagradzają sobie ogniami tajemnych miłości. Obłudą zamykając oczy światu i człowiekowi któremu przysięgały, czołgają się one w kłamstwie, trwogą i niepokojem okupują smutne radości, kryjących się w ziemię i unikających słońca jawności, uczuć. Takie kobiety, powoli, także stopniami zdejmują z siebie szatę godności i dumy kobiecej; wyrzucają z duszy prawość i wstyd, i stają się ślimakami pełzającemi w cieniach, poruszanemi sprężyną zmysłów i fałszu.
Aby zostać jedną z takich byłam zanadto prawa, zanadto dumna i czysta.
Więc żaden z najpowszechniej przyjmowanych środków nie mógł mię ratować; a jednak czułam, że nie mogłam, nie miałam sił na długie życie podobne temu, jakie pędziłam dotąd. Więc pytałam siebie: co robić?
O, jest jeszcze jedno wielkie i święte uczucie, które wynagradza nieszczęśliwym kobietom wszystkie bóle ich i zawody — uczucie macierzyństwa!