Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/286

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wzorowo, to jest w nieświadomości wszystkiego co może rozjaśnić przed kobietą treść i istotę najważniejszej kwestji jej życia — miłości.
Kochałam Alfreda tak jak i przed rozmową z bratem — ale zapytywałam już siebie, jak i zaco go kocham? Nie wierzyłam bratu — a jednak posmutniałam.
Gdym weszła do salonu, ciotka moja i Henryk rozmawiali o majątkowych sprawach.
— Masz pół miljona posagu Regino — rzekła jak zwykle zimno moja ciotka.
— A odemnie, dodał Henryk, przyjm siostrzyczko w przedślubnym darze Miłę; pół miljona dostajesz w kapitale, a ja chcę abyś miała część ziemi naszego ojca i oddaję ci ulubioną jego wioskę.
Rzuciłam się na szyję bratu dziękując mu, nie za dar — bo i bez tego jak mi się zdawało, niemało miałam, ale za to że mi dał część ziemi drogiego mojego ojca, że mi oddał miejsce w którem on umarł i w którem na wzgórzu śród jodeł bielał nad jego mogiłą grobowiec.
Nareszcie przyszedł dzień mego ślubu; — ściany nasze zabrzmiały głosami licznie zebranych gości. Alfred przyjechał.
Ja ciągle byłam smutna — i im więcej zbliżała się stanowcza godzina, tem smutniejsza. Przyjazd narzeczonego rozradował mię na chwilę; ale zasmuciły znowu widoczna obojętność z jaką powitał go Hen-