Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ciem jednego człowieka i wglądać w potrzeby ludzi niższej sfery, a może jeszcze jak szarytka poświęcić się wspomaganiu nędzy, pielęgnowaniu niedołęztwa i słabości?.. Ty taka bogata, taka piękna, taka świeża i zdrowa, taka upragniona przez coraz innych? Ha, ha, ha — śmiał się demon i głośnym śmiechem zagłuszył szept anioła.
— Ha, ha, ha — zawtorowała mu śmiechem myśl kobiety — i oczy jej zwrócone na chwilę ku duchowemu jej wnętrzu, odwróciły się od niego bez żalu. Wyzywającem i szyderczem spojrzeniem patrzyły na białą kwiatu gałązkę.
Umilkła walka wewnętrznych głosów. Pani Izabella miękko leżała w fotelu, myśląc niby jeszcze. Po chwili, z oka jej spłynęła duża, gorąca kropla. Byłażto łza pożegnalna ulatującego od niej anioła? byłażto łza gniewu, jakim ją natchnął szatański jej opiekun — zwycięzca tamtego?..
Na gorejącym policzku łza szybko oschła — kobieta usnęła, a demoniczny jej opiekun zaczął znów panować w jej piersi.

. . . . . . . . . . . . . . . . . .

W cichem mieszkaniu swojem pan Stefan długo w noc siedział z czołem na obu dłoniach wspartem i myślał; aż ujął pióro i zaczął pisać.
„W życiu najdorzalszego nawet i najbardziej trzeźwego umysłem człowieka, bywają niekiedy bardzo