Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kiedy więc patrzycie na człowieka, to nim orzeczecie jego wartość, patrzcie w niego i poza niego; a gdy w nim ujrzycie zacność i rozum — poza nim na drodze którą już przebył, pracę i czyn — mówcie mu wtedy: jesteś wielki!
Regina znała przeszłość i wewnętrzną istotę Rawickiego; wiedziała że nie urodził się on w kolebce rodowemi pargaminami wysłanej, i że nie złotem, nie samolubstwem okupił to co posiadał — ale że każdą piędź ziemi na drodze swojego życia zdobywając krwawą pracą i hartownem, niepokonanem dążeniem — z niczego stał się wszystkiem.
Uwielbiła w nim ona to uprzednie nic i to obecne wszystko; a patrząc na postać jego piękną pięknością moralnej potęgi, niesteraną latami, napiętnowaną magnetycznym urokiem silnej natury — z głębi duszy a bardzo cicho wyrzekła: jesteś wielki!..
Słowo to usłyszały zalewające jej czoło promienie księżyca; słyszały je i niemeńskie fale z cichym szmerem u jej stóp płynące; ale nie usłyszał go człowiek, ku któremu wzlatywał ten cichy głos jej serca i myśli.
— Zaśpiewaj nam Regino — rzekł Henryk — jakto dawniej bywało na naszem jeziorze.
— Niech pani uczyni zadosyć brata życzeniu, do którego i ja radbym prośbę moją dołączyć, mówił p. Stefan.