Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

waga nie opuszczają mię — chcę ją widzieć we wszelkich objawach jej życia“.
„Przedziwnie była poważną i piękną wśród tłumu błyszczącego sztucznem tylko światłem próżności. Nie tańczyła, bo też taniec źleby się godził z jej twarzą napiętnowaną przebytem cierpieniem“.
„Śpiewała. Zygmuncie, jak ona śpiewa! W głosie jej są skarby niezgłębionych uczuć. Ta kobieta musiała wiele cierpieć“!
„Gdy śpiewała, miałem nieopisaną chęć zbliżyć się do niej i powiedzieć: pójdź ku mnie i bądź szczęśliwa! Ale rozum krzyknął mi nad uchem: milcz — i kazałem milczeć nawet moim oczom“.
„Dla czego rozum milczeć mi każe? Zygmuncie, ja niewiem czy ona jest wolną, a spokojem jej wstrząsać nie chcę. A jeżeli i jest wolną?.. Przyjacielu, przed oczami mojemi błyska cyfra moich lat“.
„Czy powinienem z tą cyfrą ciążącą mi nad czołem pociągać ku sobie kobietę młodą“?..
„Myślałem długo nad tem pytaniem i rozum mój odpowiedział: tak!.. Co znaczą lata gdy one nie złamały mię ni fizycznie ni moralnie? Czuję sie silnym i młodym Zygmuncie, czuje że mogę dać szczęście kobiecie takiej, jak ona“....
„Kto ona jest“?

. . . . . . . . . . . . . . . . . .

W chwili gdy p. Stefan pisał list do przyjaciela swego, Regina siedziała na balkonie, z rękami