Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niezmierną wyższość i przejęte było mimo woli wpływem jego powagi.
Umilkli więc wszyscy, a hrabina z wysoką swoją znajomością świata, wyszła z trudności rozpoczynając rozmowę o innym przedmiocie.
Po bardzo krótkiej chwili p. Rawicki pożegnał ją a wraz za nim wyszedł p. Witold, doktór, i dwaj obywatele.
W godzinę potem p. Stefan w cichem mieszkaniu swojem, kończył przed dwoma dniami rozpoczęty list.
„To pismo do ciebie, Zygmuncie, przeleżało na biórku mojem dwa dni, bom niechciał wydać ci się szaleńcem lub marzycielem, posyłając je wtedy jeszcze, gdy sam przed sobą własnych usposobień dokładnie określić nie mogłem. Tak, stary mój przyjacielu, bywają na świecie rzeczy które nam tak plączą myśl, tak gwałtownie obalają wszystko cośmy sobie niby za budowę całego życia wystawili — iż mimo doświadczenia i rozumu, człowiek musi długo badać siebie do głębi, aby orzec co się w nim nowego zrodziło.“
„Przez dwa dni ostatnie nie widziałem pani Różyńskiej, a przepędziłem je w głębokiem skupieniu ducha i w rozważaniu znaczenia i rodzaju uczucia jakie dla niej powziąłem.“
„Nie widziałem jej zaś tak długo, mimo że przestrzeń zaledwie kilkudziesięciu kroków nas rozdziela, a brat jej cochwilowym prawie jest moim go-