Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łem tutaj miało być przedstawicielami całej okolicy, Podróżowałem wiele po swoim kraju i po obcych; znam więc różne społeczności, i wiem, że jak żadna z nich nie jest całkiem złożona z ludzi doskonałych i kandydatów do kanonizacji, tak też w żadnej niema bezwzględnego zepsucia i całkowitej bezmyślności. Skrzywione zaś i zkarykaturowane typy jakie się dają wszędzie spotykać, sądzę, że należy przypisać skutkom złego wychowania i nierozsądnych kastowych przesądów.
— Niezawodnie rzekł doktór. Źródło wszelkiego dobrego i złego w ludziach leży w sposobie ich wychowania. Ziarno światła i prawdy rzucone na rolę młodego umysłu, wyrasta z czasem w piękny owoc rozumu i czynu. Przeciwnie, człowiek nałamywany od dzieciństwa w stronę przeciwną rozumowi i prawdzie, musi wzrość karłowato i krzywo. Ten np, pan Wiewiórski, był jedynakiem i dziedzicem znacznego majątku. Ojciec odumarł go wcześnie, a czuła mamunia mdlała i spazmowała na samą myśl oddania go do szkół, a zatem rozstania się z ukochanym pieszczoszkiem. Czując jednak potrzebę dania edukacji synowi, wzięła dla niego dwie guwernantki, Francuzkę i Angielkę, które popołowie prowadziły wychowanie dziecka. W najwcześniejszych więc swoich latach dzisiejszy p. Frycio zamiast katedry professorskiej, widział szafę z sukniami mamuni — zamiast twardej a kształcącej szkoły koleżeństwa,