Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Ostatnia miłość.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tną stronę Henryka; wiedziała, iż przedewszystkiem cenił on wewnętrzną wartość każdej ludzkiej istoty. Ale może myślała, iż często człowiek mimowoli ulega zgubnym uniesieniom; że pani Izabella bardzo piękna, a brat jej młody... Obawa o ukochanego brata zdjęła ją i dla tego może, iż podobno wiedziała jak bezmiernem nieszczęściem dla poważnego i myślącego człowieka jest ukochać formę bezduszną, i siebie samego ujrzeć w upadku i upokorzeniu.
Jedwabna suknia pani Izabelli z szelestem przesuwała się po lśniącej posadzce; róże w jej włosach jaśniały żywą purpurą, perły osunięte aż na piersi drgały lekko od przyśpieszonego oddechu. Z oczu jej tryskały co chwila błyskawice promieni i iskier, usta pół otwierały się rozkosznym uśmiechem i cichemi słowy.
Regina spojrzała na brata, a oko jej badawcze i znające go do głębi, dostrzegło na twarzy młodego człowieka lekki odcień wzruszenia, osłoniętego jakby przymuszonym spokojem.
Skończył się kontredans, zaszumiał lekki, półtęskny walec. Kilka par razem lub z osobna przemykało się po salonie i śród nich Regina dojrzała swego brata trzymającego w objęciu panią Izabellę, i unoszącego ją, miękko pochyloną na jego ramieniu, szybkim wirem tańca.
Po chwili piękna kusicielka opuściwszy ramię swego tancerza, przechodziła zwolna salon; hrabia August zbliżył się do niej.