Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Marya.djvu/094

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czyli zburzenie życia mego, dokonane za pomocą różnych szumów i szelestów, które mogą być dla innych wielce zabawnemi, ale których ja z gustu i z zasady cierpiéć nie mogę. A osłabione nerwy, spazmy, podróże dla zdrowia, hysterye, melancholie, gorzkie urazy do świata i męża!.. Jestem lekarzem, mój bracie, i dość napatrzyłem się na rzeczy podobne, abym miał ochotę osobiście niemi się uszczęśliwiać.
Powiész mi zapewne, że wszystkie wyżéj wymienione właściwości kobiecego rodu istnieją tylko w pewnych warstwach społecznych, i że są takie warstwy, wśród których żyją istoty całkiem innéj natury. Być może, lecz w jakiéj-że stronie świata tego istnieją Fenixy? gdzie szukać ich trzeba? Gdy zaś tylko mowa o szukaniu, rzecz zaczyna być trudną. Nie mam czasu, a gdybym go i miał, wolał bym już pojechać do Afryki, aby wśród Babembów i Babisów poszukiwać źródeł Nilu, aniżeli puszczać się na nieciekawe wędrówki, dla poszukiwania własnego, a wielce problematycznego, szczęścia. W téj-to potrzebie nieznośnego często i niemożliwego szukania, spoczywa słowo zagadki: dlaczego ludzie, pracujący na seryo, ludzie nauki szczególniéj, pozostają częstokroć w dośmiertnym celibacie, albo téż zaślubiają piérwsze lepsze koczkodany, rodem bądź z kuchni, bądź z salonów, z któremi spotkali się w chwili najżywszego poczucia najniższych swych, tranchons le mot, fizyologicznych potrzeb. Zdaje mi się, że inaczéj dziać się nie bę-