Strona:PL Eliza Orzeszkowa-List do kobiet niemieckich i O Polce — Francuzom.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w znacznej części porosłą lasami. Na dnie tego zielonego morza drzemią wielkie skarby, które mieszkaniec tego domu postanowił zdobyć dla siebie, ojczyzny i świata. Jego-to topory obalają na różnych punktach puszczy odwieczne drzewa, jego pługi zorały ten szmat urodzajnej ziemi, on stado dzikich bawołów przemienił w swoją trzodę, okrywającą pastwisko, które on także odebrał nieprzeniknionym zaroślom. Przez jego-to pracę nad strumieniem, u którego bobry budują nawodne mieszkania, zaturkotało koło młyńskie, roje pszczelne wyszły z lasu i napełniły ule, ciemną gromadą stojące w sadzie, które on także zasadził rozlicznemi gatunkami drzew owocowych. Wszystkie dostatki, które posiada dom ten, zbudowany w miejscu, na którem przedtem pasły się żubry i jelenie, on wywalczył w pocie czoła i niebezpieczeństwie życia od lasu, bagien, dzikich zwierząt, od surowości klimatu i smutku nieba, dającego ludziom więcej chmur niż słońca, — lecz nie uczynił tego sam jeden.
Przed domem, w cieniu drzew, kobieta porusza kołyskę, w której usypia malutkie dziecię, gdy kilkoro starszych krzykami wesołej zabawy napełnia sad i dziedziniec. Ręce jej są zgrubiałe, twarz ogorzała i przedwcześnie zwiędła. Od dnia, w którym u boku małżonka przybyła w te samotności leśne, dokonała mnóstwa rzeczy. Usiewała lny i dobywała z nich przędziwo, z którego wyrabiała odzież domową; strzygła na owcach wełnę i tkała z niej kobierce, zasadzała ogród warzywem i leczniczemi ziołami, doglądała mleczywa, przerabiała miód na wyborny trunek, wosk na świece mające płonąć w świątyniach i pałacach, tłuszcz zwierzęcy na mydło, owoce letnie na przysmaki zimowe, zioła dzikie i ogrodowe na lekarskie mikstury