Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom II.pdf/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i nie wydzierżawia. Wprawdzie nie objawiają mi oni otwarcie niechęci swéj, i owszem, chętnie na pozór przyjmują przedstawienia moje; ale potem stawiają trudności, przeszkody najmniej przewidziane, a według nich nieprzezwyciężone, wahają się, namyślają i... zrywają układy. Gdziekolwiek ukażę się, z kimkolwiek rozmawiam, widzę za sobą i dokoła siebie rój faktorów, którzy szepcą, biegają, radzą, odradzają, pełnią słowem wiernie służbę zaleconą im przez kogoś, posiadającego nad nimi wpływ i władzę. Wszystkie sprawy rwą mi się w ręku, jak pajęczyna, wszystkie, najściślejsze obrachowania moje pełzną na niczem. Jest-to robota tajemna, podziemna, ale zręczną i możną ręką prowadzona. Jakie będą jej skutki? do czego nas ona doprowadzi? Kto wie? Ja walczę dotąd, ale punktu wyjścia, środków obrony nie widzę. Potrzeby są ogromne, gwałtowne, a środków niema żadnych. Odbiera mi je silne postanowienie tych ludzi, którzy sięgają po dobro moje, po spokój i szczęście życia mego...
Długie milczenie zapanowało pomiędzy małżonkami. Oddawna już stara matka postawiła przed nimi ciepły napój i posiłek, a widząc ich pogrążonych w poufnéj rozmowie, oddaliła się z dziećmi do przyległéj komnaty. Siedzieli z połączonemi dłońmi i spojrzeniami wbitemi w ziemię, nieruchomi i milczący.
Michalina pierwsza znowu podniosła głowę.
— Mieczysiu, rzekła zcicha i z wahaniem się, możebyśmy na ten raz w gwałtownéj téj potrzebie znaleźć mogli ratunek w pożyczce jakiej?... Orchów jest już prawie oczyszczony z długów... z wyjątkiem tego jednego... przytém znają wszyscy prawość twą i uczciwość...
Mieczysław wstrząsnął przecząco głową.
— Myślałem już o tém, ale gdzież znaleźć źródło