Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Eli Makower-Tom I.pdf/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ne, zaokrąglone w sposób sztuczny i dla oka lubiącego w naturze swobodę dość nieprzyjemny. Za oknami zwieszały się prawidłowo téż zaokrąglone festony białych sztorów i pąsowych firanek.
Niewiele przed południem otworzyło się na oścież jedno z wielkich błyszczących okien oficyny, na które rozłożysty kasztan gęsty cień rzucał. W oknie stanął mężczyzna bardzo starannie, wytwornie nawet ubrany. Wiek człowieka tego nie wypisał mu na powierzchowności wyraźnej cyfry. Sądząc z wyprostowanej i krzepkiéj jego postaci, z czerstwości jego policzków i blasku oka, nie mógł on mieć więcej niż lat trzydzieści; ale lekkie wyłysienie nad czołem i nie tyle otyłość, jak raczéj pulchność i miękka okrągłość wszystkich form ciała czyniły go znacznie starszym. Twarz jego, dość regularnie zarysowaną i ze wszelkiego zarostu starannie ogołoconą okrywała cera czerstwa i zdrowa, lecz bez białości ni rumieńca, śniadawa i zimna; zimnym też był, lubo silnym, połysk oczu jego małych i głęboko schowanych pod brwią jasno-płową; usta pąsowe, wydęte, zdradzały temperament zmysłowy i pyszne wzgardliwe usposobienie umysłu. Fizyognomii téj zresztą nie brakowało wyrazu myśli i pojętności. Szerokie czoło objawiało zdolności umysłowe niemałe; w szarych, ruchliwych oczach malowała się bystrość pojęcia i spostrzegania; duch sarkazmu i sofizmatu zdawał się zamieszkiwać w uśmiechu ust wzgardliwych.
Obie ręce białe, pulchne, ze świecącemi i ostro zakończonemi paznogciami, oparł o krawędź otwartego okna i przechylony nazewnątrz, spojrzał ku gankowi domu. W tejże chwili, jakby za daniem umówionego znaku wbiegła na ganek ten młodziutka dziewczyna w czarnej sukni, z heba-