Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Dwa dni drogi tylko dzielą Kserksesa od Sardes — niespokojnie zaczął Pytyon — nie później jak przed wschodem jutrzejszego słońca spotkać musisz orszak królewski, a nim drugi raz wejdzie ono na niebo, tu powrócisz!
Wamik odpowiedział:
— W pokoju ciało swe, ojcze, pokrzepiaj spoczynkiem i jadłem. Ten z synów twoich, którego powiernikiem swym i nieodstępnym towarzyszem uczyniłeś, dla spełnienia twej woli będzie miał wzrok jastrzębia, chód lisa i szybkość jaskółki!
Miał już odejść, ale zatrzymał go jeszcze Pytyon.
— Nadewszystko nie zapominaj — rzekł — że brzmienie głosu człowieka mdłem jest, a prośba jego obmierzłą, jeżeli nie towarzyszy im dźwięk złota. Pamiętaj też o niezmiernej chwale i rozkoszy, któremi zamiar mój, gdy spełnionym będzie, cały nasz ród obdarzy i niech cię myśl o nich zagrzewa!
Po śniadem, od wczesnych namysłów i rachub nieco zwiędłem, a czerwoną czapką do połowy okrytem czole Wamika kilka razy czule przesunął dłonią i, za odchodzącym jeszcze patrząc, z głęboką radością wyrzekł: