Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szybko w głąb domu pobiegł; inni bracia oddalili się, obojętnie z sobą rozmawiając. Najświadomszy spraw szerokiego świata, Fredegund, opowiadał innym, że od wielu już dni w Sardes wiedziano, jako Kserkses — niech pochwalonem i błogosławionem będzie imię jego! — wojnę przeciwko Grecyi postanowił, jako różne o tem były zdania doradzców i dowódzców jego, lecz jako on, sławie ojca swego, Daryusza, co najprędzej sprostać pragnąc, a przeciw Ateńczykom najsroższą nienawiścią płonąc, z wojskiem, jakiego nikt przedtem nie widział, ku Europie dążył. Artabana, stryja swego, który mu toczenie tej wojny odradzał, na śmierć był skazał, a choć potem go ułaskawił, jednak został największym przyjacielem Mardoniusza, który mu właśnie myśl jej poddał i najżarliwiej go do niej zagrzewał. Zaciekawieni Bubares i Toraks dopytywali się u światowszego brata o różne szczegóły Kserksesowych wojsk i zamiarów, i nikt nie spostrzegł jak przy opowiadaniu o srogim gniewie króla przeciw Ateńczykom Diloram pobladł i, spiesznymi kroki oddaliwszy się od braci, przede drzwi domu wybiegł. Tam wzrokiem szukał kogoś, aż w oddali ujrzał Melissę, prowadzącą ku Paktolowi wielbląda Mosza