Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/257

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiódł z nimi przyjacielską rozmowę, o wysokiej godności, która na nich spłynęła i towarzyszących jej powinnościach. Na widok synów poufale zasiadających u boku królewskiego teścia, Pytyon pozbył się do szczętu tego niepokoju, który w czasie rozmowy z Gorgą okazywał i zapadł w pełne mądrych uwag i błogich nadziei rozmyślanie. Bo też kobiecym tylko umysłom przystawało biadać nad tem, co się stało. On, człek mądry i spraw świata świadom, wiedział o tem, że tak hartownym i silnym młodzieńcom właściwym było przywdziewać zbroję i na polach bitew sławę i wyniesienie znajdować. Co tam ten Jończyk skwierczał o kawkach i krukach? Dziecinne strachy! czyste przywidzenia! Z synami jego łaska Cybeli, a Mitra z Kserksesem! Ludek zuchwalców, przeciw któremu idą, jak mgła z ich drogi pierzchnie, na oścież przed nimi rozwierając wrota tej rozległej, nieznanych dziwów pełnej ziemi, która nazywa się Europą, ku której, on, Pytyon, sam już nieraz, w swoich kupieckich wędrówkach, posyłał tęskne myśli i spojrzenia. Ile tam pewno we wnętrzu tej ziemi i na jej powierzchni znajduje się skarbów i płodów, któreby mogły zadziwiać i wzbogacać Azyę? Z jakąż palącą ciekawością i niewy-