Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/247

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A do Fredegunda, który ku niemu zbliżał się z amforą, czarę wyciągając, zawołał:
— Po scytyjsku nalewaj!
— We wszystkiem przodując światu, mająż Persowie pierwszeństwa w piciu ustąpić dzikim Scytom?... — ze śmiechem zapytał Gobryasz.
A w tejże chwili, Kserkses, na rozwartej dłoni podając maliny Melissie, ku bratu swemu Mazistowi zwrócony, zapytywał:
— Nie jestże w twoich oczach, Mazistasie, tak jak i w moich, ta dziewica lidyjska w sposób zadziwiający do twojej małżonki podobną?
Ręce u piersi splatając i złośliwe błyski źrenic pod spuszczającą się powieką kryjąc, Mazistas odpowiedział:
— Jakąż radością przejmuje mię to, Kserksesie, iż boskie oczy twoje odkryły w świecie niewiastę do mojej małżonki podobną!
Histaspes, palony przez czarne oczy Labdy, a przez wypite wino ośmielony, wzrok ku królowi podniósł i mówił:
— Sprobój, o królu, na godzinę stać się prostym śmiertelnikiem i nas przez to do używania dnia wesołości ośmiel. Marzenia o sławie na rzeczywistość rozkoszy, tyarę na wieniec zamień!