Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/246

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gobryasz, ramieniem otaczając kibić towarzyszki, Histaspowi zawtórował:
— Blask oczu kochanej niewiasty słodszym jest sercu nad sam blask sławy, a wieniec z róż milszym głowie nad zdobną w perły tyarę...
— Gdy Mitra słońce na niebo wprowadzał, rzekł mu: «błogosławionem będziesz, ilekroć podniebienia syte i serca wesołe sług Ormuzdowych oświecisz!» — ozwał się Sorab i jedną ręką po wonny wieniec a drugą po wonniejsze jeszcze nad kwiaty jagody wyciągnął.
Poważniejszy od innych, ale ucztą rozweselony, Artafernes opowiadać zaczął:
— We frygijskiem mieście Kotajonie, u otworu skały, zawierającej zwłoki umarłych, widziałem grobowiec pyszny, a na nim napis: «Dwóch miast: świetnego Prymnesu i mądrego Kotajonu obywatelem byłem i oto, co przyjaciołom moim ze świata zaludnionego cieniami doradzam: Rozkoszy i wesołości oddaj się! żyj! bo umrzeć musisz! Pij, tańcz, używaj!»
Mardoniusz zauważył:
— Gdyby ów mądry obywatel Prymnesu i Kotajonu nie Frygijczykiem był, ale Persem, ja od siebie dodałby jeden jeszcze wyraz: zdobywaj!