Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jak wzrastaliśmy i rozkwitali, odkądeśmy panowanie nad światem od Medów przejęli, jakie państwa i kraje pod stopę Persyi rzucili Cyrus, Kambyzes i Daryusz, wszyscy o tem wiedzą. Cóż pozostawało dla mnie, dziedzica tak wielu chwał i zwycięstw? Miałżem, jak niewiasta, bielić ciało swe w puchach rozkoszy, lub jak nasycony tygrys, wyciągać leniwe członki w upale słońca? Na Ormuzda, Persowie, tak być nie miało! Każdy z królów przynosi na świat duszę świeżego pokarmu łaknącą. Moja nowonarodzoną jest i nieznającą jeszcze smaku tryumfów własnych, więc głodna i spragniona węszy zdobycz...
Tu dłoń jego na łeb lwa opadła z taką siłą, że głośno zabrzęczały uderzone o śpiż jej pierścienie i z szybko, szeroko rozwierającemi się nozdrzami mówił dalej:
— Za morzem, usianem wyspami, które nam hołdują, to zobaczyłem, co dla mnie pozostawili przodkowie: kraj ciasny, ale przez bogów obficie zaopatrzony w wody, które na posłusznych grzbietach noszą wojenne i kupieckie nawy, w łagodne słońce, w wyborne wina i rozkoszne gaje. Miałżeby mały, lecz rajski ten kraik sam jeden bogactwa i przysmaki swoje umknąć dłoni