Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

poczynali od poważnych narad, a każdej ich poważnej naradzie towarzyszyła biesiada. Więc i teraz także uczony Megakles, który zaledwie dzisiejszego poranku u granic Lidyi spotkawszy pana swego i na twarz przed nim upadłszy, o ukończeniu już Helesponckiego mostu oznajmił, wychyliwszy do dna czarę, przez uniżonego Fredegunda podaną, ręce u piersi pokornie splótł a o sposobach i materyałach, jakich do zbudowania mostu był użył, opowiadał. Liny z białego lnu fenickiego i z egipskiego biblosu, od brzegu do brzegu, na przestrzeni siedmiu stadyów wyciągnięte w ten sposób, aby fala je wyprężała; linami temi związane nawy; kloce drzew piłami porznięte a na pomoście z nich górą ułożony chróst, usypana ziemia i ustawione poręcze, aby widokiem wody nie strachały się konie i pociągowe bydlęta. Kserkses słów Megaklesa słuchał z wytężoną ciekawością i z coraz widoczniejszem rozradowaniem. Tysiąc dumnych myśli przelatywać musiało po głowie jego, która, na znak pochwały podnosząc się to skłaniając, z tyary sypała deszcze blasków; szerokim, prawie dobrodusznym uśmiechem rozwarły się mu czerwone, winem zwilżone usta.