Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i głowa, obciążona ciężką od drogich kamieni tyarą, wysoko górując nad głowami otaczających wóz jeźdźców, tak zupełnie żadnego nie dokonywały poruszenia, jak gdyby były z kamienia wykute, lub należały do ostygłego już trupa. Ale, biała, podłużna, o wielkich oczach i purpurowych ustach twarz, w gęstej chmurze czarnych włosów na ramionach i piersi falisto spiętrzonych, gorzała rumieńcami, płomieniami źrenic, drżeniem warg i policzków, zdradzając nieustanny, burzliwy, wewnętrzny potok myśli, marzeń, pożądań, może niepokojów i obaw. Spokój boga, z niezmiernych wysokości na ziemskie padoły spoglądającego, skrytość, niedostępność, powaga pana panów i zwierzchnika nad zwierzchnikami, powinny były przyoblekać go nieprzerwanie i z tłuszczy śmiertelnych wyróżniać. Wiedział o tem, ćwiczyli go w tem od kolebki mistrze dworacy i namiętnie go kochająca matka Atossa. Ale czynna, ruchliwa, niewyczerpana krew ogniem płynęła mu w żyłach, paliwa jej dodawały młodość i wiedza o dzierżonej wszechpotędze. Ta postać wysoko nad otaczającymi sunąca i kamiennie nieruchoma była wulkanem, który w swej głębi przelewał wieczne płomienie. W tej dyamentowej skorupie młodą, szeroką