Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szego twego Dilorama gorąco kocham, ani jednego miłego słowa nie masz?
Śmiechem cichego uszczęśliwienia zadrżała pierś Gorgony.
— Ty, swawolnico, nie zawsze posłuszną mi jesteś — wesoło zaczęła — niemniej miłych i drogocennych przymiotów słodyczy, wesołości i przywiązania odmówić ci nie mogę. Jakkolwiek więc nieraz zbytnią miłość dla strojów i wolniejsze niżby młodziutkiej dziewicy przystało postępowanie w tobie przyganiam, dlatego, żeś dziecięciem Pytyonowego brata żałośnie osieroconem, że cię na ręku swojem, zhodowałam, że Diloramowi memu miłą się stałaś, mam dla ciebie serce takie, jakbym cię z własnych wnętrzności swoich na świat wydała...
Umilkła na chwilę, a potem, dwóch młodych głów na piersi jej spoczywających z pod ramion swych nie wypuszczając, poważnie mówiła:
— Oto wkrótce nadejdzie dzień waszych zaślubin. Wiem o zamiarach, które dla przyszłości swojej tworzycie. Diloram opuścić chce dom ojcowski, aby zdala od napełniających go przepychów kawał dobrej roli, w jednej z tmolosowych dolin uprawiać i tam według swojej woli postępować. Dobrze! W oddaleniu od was zo-