Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zwane i wyciśnięte! Ilekroć niewolnik lub niewolnica zajęczeli pod ciężką chłostą, albo, w ciemnicy zamknięci, jękami swymi powietrze napełnili, ilekroć zobaczyłam oblicze choćby najpodlejsze, lecz od płaczu opuchłe czy zakrwawione, tylekroć te głosy i te widoki długo szły na jawie za mną i przede mną, napełniały mi sen, z którego budziłam się wzdychająca; przeszkadzały mi w jedzeniu, weseleniu się i pieszczeniu dzieci moich, pomiędzy których słodkiemi ciałami a memi usty stawały... Wiele cierpiałam przez to, nieraz sama siebie za własną głupotę łając... z trwogą też spostrzegam, że im więcej lat upływa, tem mniej to wszystko znosić mogę. Ty, Diloramie, który podobno słuchałeś nauk mędrców mazdejskich i greckich, dopomóż mi duszę moją z tych zagadek i wątpień wydobyć...
Diloram gorącemi usty przylgnął do chudych, pomarszczonych rąk macierzyńskich i ze zmieszaną miłością i niepokojem, zawołał:
— Oby tylko co prędzej, po gotującej się zawierusze, nadeszły dla nas dnie ciszy i uspokojenia, a wszystko uczynię, aby lata twojej starości ukoić w pierwiastku światła...
— Gdy minie gotująca się zawierucha, a na-