Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Chwile.djvu/309

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

świeckim, świecznikiem wieloramiennym. U ściany szafa także gdańska, ciężka, a leciuchną koronką rzeźby okryta, przepyszna. Od ciemnych ścian odbijają przytwierdzone do nich stare fajanse, Delfty, pochodzące z Holandyi, z malowidłem, które en grisaille przedstawia fantastyczne zwierzęta i rośliny.
Gdzieindziej ścianę przerzyna pas ciemnego drzewa: to zegar zamknięty w starożytnej szafce, tak wysokiej, że oblicze jej duże, postarzałe, spłowiałemi różami zwieńczone, prawie z pod sufitu spogląda na pokój, którego bogactwo kryje się pod surową zasłoną barw ciemnych i kształtów ciężkich. To samo w gabinecie. Z szafy bibliotecznej, której zgrabne kolumny, zwierciadlane szyby i długie szeregi książek prawie w zupełności jedną ze ścian zakrywają, z dużych popiersi dwu wielkich wieszczów, z rozwieszonych na ścianach starych sztychów i oryginalnych malarskich szkiców, z wielkiego biura, okrytego mnóstwem papierów, ze spłowiałego gobelinu, który delikatnemi barwami i mglistymi zarysami, jak rozpraszającem się marzeniem, napełnia róg pokoju, dobywa się jakaś atmosfera, woń, tchnienie, których siostra Klara zrazu wyrozumieć ani określić nie może. Służący wprowadził ją tu i poprosił, aby chwilę zaczekać raczyła.
Towarzyszka jej została w pokoju przyległym, a ona w gabinecie, który odrazu nazwała w my-