Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bracia.djvu/026

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Hornicz — życie jest psiem — na to zgoda; ale niema prawie takiego psa, któryby opuścił jednego pana dla drugiego z powodu szynki chudszej albo tłuściejszej.
— Gdyby miał rodzinę do wyżywienia, wychowania! Ja mam żonę i dzieci!
— Wielki Boże! — zawołał Hornicz — wkrótce posiadanie żony i dzieci udzielać będzie prawa zarzynania ludzi dla zdobycia ich sakiewek!
Górkiewicz z twarzą pałającą stanął przed sąsiadem.
— Mówisz mi ciągle impertynencye, których nie zniósłbym od kogo innego, ale od ciebie znoszę, bo byliśmy przyjaciółmi...
— Byliśmy przyjaciółmi! — zawtórował Hornicz.
— I stosunek przyjacielski z tobą bardzo mi dopomagał do znoszenia kłopotów, nudy i wszelkich nędz tego psiego życia... Więc nietylko zniosę, coś mi powiedział, ale jeszcze poproszę cię o przebaczenie. Namówiłem tego Pawełka, aby tam jechał ze mną...
— Naturalnie; — wtrącił Hornicz — byliśmy przyjaciółmi.
Górkiewicz, ciągle bardzo cierpliwy, mówił dalej:
— Taki chłopak roztropny i doskonale wyuczony gospodarstwa będzie mi tam bardzo użytecznym...
— Był mnie także użytecznym i w dodatku bardzo miłym, ale że pociągnąłeś go perspek-