Strona:PL Elżbieta Drużbacka Poezye Tomik 1.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jako krążący wicher go uderza,
Kiedy go z ziemi na powietrze wznosi.
Tak jak wir bystry miłość nie uśmierza,
Sam siebie goni, sam ucieka, prosi.
Da plaga umysł: plag dziecinne razy,
Tak zaś są ciężkie, zostawują znaki:
Bije nienawiść świat ten tyle razy,
Bije i miłość, raz ich jest jednaki,
Wzniecony Parys miłości płomieniem,
Jest rozbójnikiem Ledejskiego wstydu:
Rozpina żagle Egiejskiem powieniem,
Nie ludzkie pędzą wiatry z Propontydu.
Tu gniew, nienawiść, łzy, krzyk, męka, ściąga,
Państwo Danai już jest wzamieszaniu:
Tu pyszną Troję pożar już osiąga,
Tu Grecyi zguba w złych Bogin obraniu.
Eneaszowi miłość jest przyczyną,
Że na obszernych morskich wałach błądzi,
Szuka małżeństwa, żegna się z dziedziną,
Ledwie brzeg Rzymski być go Panem sądzi.
Nienawiść jurna jest jak żądło węża,
Gdy go ukole, daleko wypuszcza:
Tak iść do Teukrów zachęciła męża,
W miłym napoju śmiertelny jad spuszcza.
Miłość w łożnicy mocno się też sroży,
Gdy zła niewiasta jak dzik kły pokaże;
Latium i Troi tak powietrzem wroży,
Ze konterfektem Heleny poraże.
Miłość do złota do Parthów zapędza,
Chciwego Crassa gdzie są bogactw skrzynie: