Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mankiety i bez słowa oddał ją swemu towarzyszowi. Brzeg mankietu był poplamiony rdzawoczerwonemi plamami.
— Gdzie jest pański płaszcz? — zapytał.
Frank wskazał na drzwi, za któremi wisiał szlafrok, płaszcz i smoking. Trainor wyjął płaszcz i odwrócił rękawy do światła. Na prawym widniały dwie wielkie, ciemnobrązowe plamy. Przód płaszcza był taksamo poplamiony.
— Leamington — rzekł — zdaje się, nie trzeba panu tłumaczyć, co teraz uczynię?
— Nie potrzeba — rzekł Frank. Jego zmęczone oczy były zwrócone na detektywa.
— Zaaresztuję pana pod zarzutem morderstwa z premedytacją Emila Louby w nocy 3 grudnia między 10 a 10.45. O 10 godzinie mr. Louba telefonował do Elect-Clubu. O 10.45 nie żył już.
Ani jeden muszkuł nie drgnął w twarzy Leamingtona.
— Nie zabiłem go — rzekł w końcu — a jeśli telefonował o 10 godzinie, to był cud... Włamałem się do jego mieszkania z zamiarem zabicia go, ale on już nie żył.
— Kiedy to było?
— O 9 godzinie — godzinę przed jego telefonowaniem — odrzekł Frank. — O 9 Louba już nie żył — nie żył już przed powtórnem przybyciem doktora Warden. Widziałem jak doktór schodził, gdyż śledziłem dom. Jestem pewny, że drugi raz widział mnie — nie mówił panu o tem?
Hurley Brown potrząsnął głową.
— Pewny jestem, że widział mnie — ten dobry człowiek nie chciał mnie wpakować w nieprzyjemności. Zaraz wytłumaczę przyczynę mego postępowania.
— Miss Martin wie — przerwał Trainor.
— Nie wiem, dlaczego wspomina pan o miss Martin — rzekł Frank chłodno — niema pan chyba zamiaru wmieszać w to wszystkich mych przyjaciół, co?