Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zawiedziony powrócił do skrzynki, w której pozostało tylko kilka rzeczy.
Pochyliwszy się, by wziąć coś błyszczącego się, podniósł wykładaną paciorkami szkatułkę, która wpadła w jego ręce zaciemnionym pokoju w Bukareszcie. Nacisnąwszy fałszywe dno spojrzał na pusty schowek. Powolny uśmiech skrzywił jego wargi. Czy to było możliwe? Czy da Costa sądził naprawdę, by rzecz ta mogła pozostawać w jego rękach, a on nie zdołałby odkryć tak małej tajemnicy? Czy ci, którzy wiedzieli o skarbie, jaki zawierała, sądzili, że on się tam jeszcze znajduje?
Nie wiedział, ale nie mógł nie skorzystać ze sposobności do żartu.
Włożył drobiazgi do skrzynki, a na samej górze położył szkatułkę. Pod fałszywe dno włożył kartkę papieru, na której napisał kilka słów do da Costy.

„Moje pozdrowienia! Gdybym tylko mógł wiedzieć, czego pan pragnie, to proszę, niech pan uwierzy, że prosiłbym pana o przyjęcie tak małego dowodu mojej życzliwości!“

— On ma rację — szepnął Louba wchodząc do sypialni. — Nie ma poco zabezpieczać okien, jeśli to jest wszystko, czego on pragnie!

ROZDZIAŁ X.
Człowiek, który przeciął drut alarmowy.

Następnego ranka Frank Leamington wstał niezdecydowany, czy ma się zobaczyć z Beryl, czy nie.
Jeśli dalej obstawać będzie przy poślubieniu Louby — lepiej, by się z nią nie zobaczył. Mogłaby tylko osłabić jego postanowienie uratowania jej za wszelką cenę.