Strona:PL Edgar Wallace - Tajemnicza kula.pdf/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jak to dobrze, doktorze! Mr. Trainor sądził, że zechce pan udzielić potrzebną gwarancję.
— Oczywiście! — rzekł serdecznie Warden. — To znaczy usunąć oskarżenie z Leamingtona!
Trainor skinął.
— Tak — rzekł. — Prokurator chce mieć nas, by rozmyślać nad tą sprawą, ale nie chce, by mr. Leamington pozostał w areszcie.
Wszyscy udali się do urzędnika i gwarancja została podpisana. Pozostawiając ich samych, Warden odciągnął inspektora na bok.
— Są jakieś wiadomości od Browna?
— Niema. Czytał pan zawiadomienie? Zrezygnował. Dziś przysłał po swe papiery. Nie chce dać dalszych wytłumaczeń. Jest znużony i za radą lekarza porzuca pracę. Czy to była pańska rada, doktorze?
Doktór nie odpowiedział wprost.
— Chociaż jestem jego przyjacielem, nie byłem jego lekarzem. Nie lubię odpowiedzialności za leczenie przyjaciół.
— Ma pan jakieś przypuszczenia, gdzie on być może?
— Nie widziałem go od czasu, gdy był u mnie i nie dostałem nic od niego. Słyszałem, że Louba pozostawił wielki majątek?
Inspektor potrząsnął głową.
— Przeciwnie — był beznadziejnym bankrutem. Rewidenci powiadają, że gdyby nie jego śmierć, zostałby zaaresztowany za fałszywe wystawianie papierów i otrzymywanie pieniędzy na podstawie fałszerstw. Był u skraju rumy.
Doktór spojrzał niedowierzająco.
— Naprawdę?
Bez wątpienia. Tu da Costa mówił prawdę. Zadłużony był wszędzie. Pensji nie płacił Millerowi od miesięcy