Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W jednym z rogów pokoju widniał wyrwany w podłodze wielki otwór, spowodowany prawdopodobnie jakimś specjalnie zainicjonowanym wybuchem.
„Najoryginalniejszą rzeczą jest“, zwrócił się inspektor do swego towarzysza, „że pierwszym przedmiotem, który mi się rzucił w oczy po wejściu do mieszkania, był banknot dwudziestofuntowy, przypięty do tapety wraz z kartką, na której napisano ołówkiem, że banknot ten przeznacza się jako zapłatę dla właściciela domu za poczynione szkody66.
Zauważyć należy, że inspektor Falmoth, podczas rozmowy ze swym młodym towarzyszem, niejednokrotnie zwracał się doń, mimowoli tytułując go Wasza Wysokość, na co młodzieniec albo nie zwracał uwagi, albo też w pewnych chwilach starał się tytuł ten sprostować.
„Proszę się nie dziwić, inspektorze, że interesuje mnie ta cała afera66, rzekł młodzieniec ze spokojem; „ludzie ci skazali mnie na śmierć....“.
„Cóż złego uczynił pan partji Stu Czerwonych, sir“?
Młodzieniec zaśmiał się głośno.
„Nic absolutnie. Przeciwnie, starałem się im pomóc“.
Detektywowi przyszło na myśl, że książę Eskurialu uchodził za człowieka ekscentrycznego. Na wąskich wargach księcia błąkał się jeszcze niewidoczny prawie uśmiech.
„Czy myśli pan teraz o mojej oryginalnej opinji“? zapytał.