Strona:PL Edgar Wallace - Rada sprawiedliwych.pdf/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Nie w ten sposób, mój przyjacielu“, wyszeptał głos jakiś tuż nad jego uchem...
Niedoszły zamachowiec wykrzywił twarz w bolesnym uśmiechu...

Do posterunkowego na Notting Hill Gate podszedł mały chłopiec i wręczył mu jakąś kartkę.
„Jeden pan kazał mi to przynieść“, rzekł.
Posterunkowy spoglądał ze zdziwieniem za oddalającym się posłańcem, poczem przeczytał tajemniczy bilecik:
„Drugi z trzech zamachowców, który podrzucił dzisiaj bombę na Tower Brodge i w Levisbamie, leży martwy w Crescent Park, pod jednym z laurowych krzaków, naprzeciw alei Nr. 72. Podpisano: Rada Sprawiedliwych“.
Komendant policji siedział przy kawie w restauracji Ritza, gdy przyniesiono mu tę wiadomość, Po przeczytaniu telefonogramu, podał go siedzącemu obok Falmothowi.
„W ten sposób załatwiają się z partją Stu Czerwonych“, rzekł Falmoth. „Tajemniczy ci ludzie walczą najmądrzejszą bronią: zamach za zamach, teror za teror. Cóż nam teraz pozostaje?“
„Przypuszczam, że cała ta historja ma się już ku końcowi“, odparł komendant. „Obawiam się tylko jednej rzeczy...“
„I ja się tego samego lękam“, przerwał detektyw, domyślając się, że szefowi chodziło o to, że kiedyś przecież trzeba będzie zaaresztować tajemniczą organizację.
„Straszne czasy przeżywamy“, westchnął zno-