Strona:PL Edgar Wallace - Gabinet 13.pdf/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Johnny obserwował straszliwą grupę, która zbliżała się do cel karnych.
— Fenner, — szepnął mu ktoś. — Pobił dozorcę, ale nie mogą mu dać znowu chłosty.
— Fenner to ten dwunastoletni, który odsiaduje właśnie ostatnie dni? — zapytał Johnny, który przypomniał sobie więźnia. — Zdaje się, że jutro ma być wolny!
— To on, — rzekł rozmówca Gray’a, jeden z więźniów, zamiatających hall. — Wykręciłby się dziewięcioma latami, ale stary Legge zasypał go. Zawsze ten stary, co? Do jutra tylko mogliby go chłostać, a komisarze nadzorczy nie przyjdą przed upływem tygodnia.
Johnny przypominał sobie dobrze tę sprawę. W obecności Legge’a człowiek ten doznał brutalnej obelgi czynnej ze strony jednego z dozorców, który został potem zwolniony ze służby. W rozpaczy odpowiedział nieszczęsny Fenner na uderzenie uderzeniem i został poddany przesłuchaniu. Świadectwo Legge’a mogło go uwolnić od kary, która go spotkała, ale Legge był nazbyt zaprzyjaźniony z dozorcami, aby zdradzić „oprawcę“. Spotkała więc Fennera chłosta, której teraz już miał uniknąć.
Ostatniej nocy w celi nie mógł Johnny spać. Myśli o Marney nie opuszczały go. Ani przez chwilę nie robił jej wyrzutów, nie czuł też żalu do jej ojca. Słuszne było, że Piotr Kane dbał o dobro córki. Ustawiczna troska o los Marney stała się prawie zmorą starego Kane’a, nie opuszczała go nigdy. Johnny domyślał się, że od poznania Kanadyjczyka Piotr robił wszystko, co w jego mocy, aby doprowadzić do małżeństwa.
Johnny Gray wszedł po raz ostatni pod stromy stok; Klucz przekręcił się w zamku, i Johnny znalazł się za bramą wolny? Rudobrody dozorca wyciągnął rękę,