Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

między niemi: Celinę Macqueron, suchą, nerwową i zuchwałą; Florę Lengaigne, opasłą kumoszkę, łagodną i potulną i wreszcie wysoką, smagłą, niechlujną żonę polowego Bécu, Do ostatecznej wszakże pasji doprowadził go sposób zachowania się dziewic Marji, zajmujących pierwszą ławkę. Franka była tu także, siedząc pomiędzy dwiema przyjaciółkami, córką Macquerona, Bertą, przystojną brunetką, wychowaną, jak burżujka, na pensji w Cloyes i brzydką, zepsutą, konopiastowłosą Zuzanną, córką Lengaigne‘a, którą rodzice postanowili oddać na naukę do krawcowej w Chateaudun, Wszystkie trzy śmiały się w sposób nieprzyzwoity. Obok nich biedna Lizka, pulchna i okrągła, z wesołą miną wystawiała na pokaz, nawprost ołtarza, swój skandalicznie wystający brzuch.
Ksiądz Godard wszedł wreszcie do zakrystji, gdzie złapał dwóch łobuzów: Delfina i Nenessa, na poszturgiwaniu się i popychaniu wzajemnem przy nalewaniu wina do mszy. Delfin, syn polowego Becu, jedenastoletni urwis, opalony i krzepki, ubóstwiał rolę i, jak mógł, wymykał się ze szkoły na roboty polne, Nenesse natomiast, starszy syn Delhomme‘a, szczupły, leniwy blondynek tego samego wieku, nosił zawsze w głębi kieszeni małe lusterko i gardził pracą na roli.
— A to co, gałgany?! — zawołał ksiądz. — W stajni jesteście, czy co?
I zwracając się do wysokiego, chudego młodzieńca, na którego bladej, bezbarwnej twarzy sterczało kilka żółtych włosków i który zajęty był układaniem książek na półce szafy, dodał:
— Mógłbyś pan, panie Lequeu, przypilnować ich, żeby zachowywali się cicho, jak mnie niema!
Wysoki młodzieniec był to nauczyciel szkolny, który wraz z nauką wyssał nienawiść dla swojego stanu. Obchodził się brutalnie ze swoimi uczniami, wymyślał im od bydląt i, pod poprawną sztywnością wobec proboszcza i mera, ukrywał postępowe poglądy