Strona:PL E Zola Ziemia.djvu/578

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ko, palić!... A tymczasem, co byłoby najłatwiejsze, ogłoście bezrobocie! Macie wszyscy pieniądze, możecie zawziąść się i wytrwać, jak długo będzie trzeba. Obrabiajcie tyle tylko ziemi, ile jej dla was samych starczy, nie zawoźcie nic na targi! ani jednego worka zboża, ani korca kartofli! Ładnie wyglądałby Paryż! Ludzie zdychaliby w nim jak muchy! Padaliby, psiakrew, pokotem!
Zdało się, jak gdyby przez otwarte okno wpadł prąd mroźnego powiewu, przylatującego zdaleka, z głębi czarnych ciemności. Lampy naftowe buchały słupami sadzy. Nikt nie przerywał rozwścieczonemu, pomimo ostrych zarzutów, jakich nie szczędził nikomu.
Skończył wreszcie, rycząc, waląc książką swoją w stół tak gwałtownie, aż brzęczały szklanki na nim.
— Mówię wam to, ale jestem spokojny... Pomimo że jesteście tchórzami, wy, i nikt inny, zrobicie porządek ze wszystkiem, jak wybije godzina. Bywało już często tak, będzie tak samo w przyszłości. Czekajcie, dopóki nędza i głód nie rzucą was na miasta, jak stada głodnych wilków... A to sprowadzane zboże będzie może pobudką do tego. Jak go będzie zadużo, nie będzie go dość, nastąpi znów głód. Wszystkie bunty, wszystkie mordy były zawsze tylko o zboże... Tak, tak, trzeba popalić i powyrzynać miasta, wyludnić wsie, zapuścić pola, pozwolić, aby porosły cierniami i chwastem; trzeba krwi, potoków krwi, aby ziemia mogła znów dawać chleb ludziom, którzy przyjdą po nas na świat!
Lequeu otworzył gwałtownym gestem drzwi i znikł. Za nim, w osłupieniu, buchnął krzyk. — A łotr, trzeba go zakatrupić! Człowiek taki cichy dotychczas! Napewno zwarjował. Niema gadania!... Delhomme, tracąc zwykłą swoją równowagę, oświadczył, że napisze do prefekta; inni podtrzymywali go w tem. Najbardziej wszakże oburzali się: Hjacynt i Armata; pierwszy w imię swojego 89-go roku, swo-