Strona:PL E Zola Magazyn nowości.djvu/673

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

działu artykułów paryskich. Nadeszła też gromadka nasza: pani de Boves z Bianką, trzymając ciągle pod rękę Vallagnosca; zatrzymywała się w każdym oddziale, śmiejąc jeszcze oglądać materye ze swą imponującą miną. Ale z pomiędzy wszystkich klientek, z pomiędzy tego morza falujących życiem, pałających żądzą kibici, zdobnych w bukieciki z fiołków, jak w czasie godów popularnej królowej, on widział tylko panią Desforges przy rękawiczkach z panią Guibal. Gdy pomimo zazdrości i żalu doń, także kupowała, poczuł się raz jeszcze panem ogółu... trzymał je wszystkie pod nogami, oślepione ogniem elektrycznym jakby trzodę, z której wyssał swą fortunę. Machinalnym krokiem szedł Mouret wzdłuż galeryj tak zamyślony, że dał się unosić przez tłum. — Podniósłszy głowę, ujrzał się w nowym oddziale mód, którego okna wychodziły na ulicę Dziesiątego Grudnia. Tam z czołem oparłem o szybę, patrzał na osoby wychodzące. Słońce zbliżające się ku zachodowi, ozłacało szyby białych domów; błękitne niebo bladło, odświeżone silnym i czystym powiewem wiatru; a w zmierzchu ogarniającym ulicę lampy elektryczne Bonheur, rzucały blask nieruchomy, jakby gwiazdy świecące na horyzoncie, przy schyłku dnia. W stronie Opery i Giełdy, stał nieruchomo potrójny rząd powozów ogarnięty zmrokiem, na uprzęży tylko odbijały się żywe światła: to błysk latarni, to iskry srebrzystych wędzideł. Co sekunda słychać było